„Miałam sesję zdjęciową dla Vanity Fair po tym, jak odcięłam mężowi penisa i wyrzuciłam go”

W akcie, który „przepełniłby dreszcze każdego mężczyznę na świecie”, pewna żona osiągnęła punkt krytyczny, gdy jej mąż wrócił do domu po nocy spędzonej na piciu.
Korzystając jedynie ze światła emitowanego przez lodówkę, Lorena Bobbitt chwyciła nóż i odcięła mężowi penisa.
Personel szpitala był w szoku, gdy John Wayne Bobbitt o 5 rano wszedł na oddział ratunkowy z rękami i dolną częścią ciała przesiąkniętymi krwią.
Pod szkarłatnym prześcieradłem John miał „tylko jądra w miejscu, gdzie powinien być penis, czerwoną substancję. Wyglądało to jak ładne, równe, proste cięcie” – zeznał policjant Cecil Deane. Jeden z policjantów odmówił dotknięcia „wyrostka” Johna, kiedy w końcu go znalazł.
James Sehn, chirurg, któremu udało się przywrócić pacjentowi zdolność oddawania moczu w sposób normalny, powiedział, że mężczyźni po tej historii czują się „pozbawieni męskości”, donosi gazeta Mirror .
Według krytyka Camille’a Paglii, film ten był „sygnałem ostrzegawczym”, dodając, że „musi wywołać dreszcze u każdego mężczyzny na świecie”.
W tamtym czasie Lorena Bobbitt pojawiła się w dwustronicowym artykule dla magazynu Vanity Fair. Niedawno nakręciła własny dokument, opowiadający historię z jej perspektywy.
Lorena, znana obecnie jako Lorena Gallo, miała zaledwie 24 lata, gdy długi okres domniemanej przemocy domowej zakończył się tym, co jej prawnicy określili jako akt samoobrony.
Poznała Johna po przeprowadzce do Ameryki, mając zaledwie 17 lat, aby zamieszkać z rodziną. Dołączył do niej przy stoliku, gdy odwiedziła klub dla szeregowych.
John był zadbany i według wielu osób atrakcyjny.
Lorena powiedziała Vanity Fair: „Mój angielski nie był zbyt dobry, więc naprawdę czuję się sfrustrowana, bo chyba on mnie nie rozumiał. I ja też nie rozumiałam jego. On mamrocze”.
Para była w związku, gdy ona miała 21 lat, a on 26, zanim zawarli związek małżeński.
Lorena twierdzi, że zaledwie miesiąc po ich ślubie doszło do pierwszego rzekomego incydentu przemocy.
Lorena wyjaśniła Johnowi, że chciałaby towarzyszyć jemu i jego kuzynowi, który zmaga się z problemem uzależnienia.
Twierdzi, że w drodze powrotnej John jechał niebezpiecznie szybko.
Lorena powiedziała: „Powiedziałam mu: »O mój Boże, zaraz się rozbijemy«, a on robił to celowo. Mocno trzymałam kierownicę, a John mnie popychał. Powiedziałam: »John, nie rób tego«. Wtedy uderzył mnie po raz pierwszy. Uderzył mnie pięścią. Płakałam przez cały czas”.
Jej zdaniem oznaczało to początek całego szeregu domniemanych aktów przemocy.
Po powrocie do domu zeznała, że John ponownie ją zaatakował.
Powiedziała: „Złapał mnie za włosy i uderzył, kopnął mnie i rzucił o ścianę”.
Podczas kolejnej konfrontacji dotyczącej choinki, Lorena zeznała: „Zaczął stosować jakąś technikę, której uczy marines. To bardzo boli, bo miałam skręcone ramię. Po prostu mnie bił. Uderzał mnie w klatkę piersiową, w ramiona”.
Prawnik Johna, Greg Murphy, odrzucił te oskarżenia.
Pewnego razu w lutym 1991 roku, po tym jak przez kilka dni kontaktowała się z policją, Lorena złożyła formalne zawiadomienie, twierdząc, że John ją udusił.
John odpowiedział, że uderzyła go w krocze.
Obie sprawy zostały odrzucone. Ich sąsiad, pastor Ken, powiedział, że próbował doradzać Johnowi, ale dodał: „Wyciągnę pomocną dłoń do ludzi, którzy na to zareagują. Ale jest cytat z Biblii: „Nie rzucaj pereł przed wieprze”.
Lorena kupiła magnetofon i użyła go do zebrania wystarczających dowodów na znęcanie się Johna w postępowaniu rozwodowym. John odkrył urządzenie, a Lorena zeznała, że ją zaatakował.
John pamiętał kłótnię o taśmę, ale zaprzeczył, jakoby zaatakował lub zgwałcił Lorenę.
Na tym etapie, jak powiedziała Lorena, presja związana z okolicznościami zaczęła wpływać na wszystko. Powiedziała: „Nie mogłam spać. Nie mogłam jeść. Ludzie narzekali na moją pracę”.
Udała się do lekarza, który skierował ją na infolinię dla kobiet będących ofiarami przemocy.
Lorena mówi, że rozmawiała z kimś, kto doradził jej, aby wystąpiła o nakaz ochrony, który pozwoli jej trzymać Johna z daleka od siebie.
Lorena wspomina, że obudziła się między 3:00 a 3:30 i zapytała Johna, czy był tego dnia w pracy. „Nie, wyszedłem” – odpowiedział.
Później powiedział policji, że chodził po pubach i wypił pięć piw i kilka kieliszków.
Lorena znów zasnęła, ale po chwili opowiedziała jej niepokojącą historię tego, co wydarzyło się później.
Powiedziała: „Następną rzeczą, jaką pamiętam, był na mnie. Powiedziałam: »Nie, zejdź ze mnie. Nie chcę uprawiać seksu«. A on nie chciał ze mnie zejść. ... Walczyłam i po prostu złapałam się za spodnie. ... Usłyszałam, jak rozrywa mi się bielizna. A jego klatka piersiowa była naprawdę na mnie. I był ciężki. Nie mogłam oddychać, nie mogłam krzyczeć. ... Nie mogłam się nawet ruszyć”.
Powiedziała, że nadal ją gwałcił. Poszła do kuchni po szklankę wody.
„Światło w lodówce było zapalone” – wspomina. „Drzwi były naprawdę szeroko otwarte. ... Było tam tyle rzeczy naraz. Bałam się. ... Byłam fizycznie zraniona. Czułam ból. Nie wiem. To było wszystko naraz. Nie potrafiłabym tego opisać. Nie znam słów, żeby to opisać. ... Pierwszą rzeczą, jaką zobaczyłam, był nóż, kiedy się odwróciłam. Złapałam ten nóż i, hm, poszłam do sypialni, a on tam był, chyba, i jakoś się poruszył czy coś. Nie wiem. Zdjęłam prześcieradło i go pocięłam.
„Pamiętam wiele rzeczy. Myślałam o wielu rzeczach. Myślałam o tym, jak mnie uderzył po raz pierwszy. Myślałam o tym, jak mnie zgwałcił. Myślałam o tylu rzeczach, bardzo szybko. Nie wiem… Chciałam tylko, żeby zniknął. Chciałam tylko, żeby zostawił mnie w spokoju, żeby zostawił moje życie w spokoju. Nie chcę go już więcej widzieć”.
Lorena przyznała, że „pocięła” Johna. „Pamiętam, jak krzyczałam, zobaczyłam, zobaczyłam to coś. I wtedy przypomniałam sobie, co wtedy widziałam, i powiedziałam, że zdałam sobie sprawę, że to właśnie przecięłam”.
Lorena zwróciła się o poradę do swojego szefa, który zasugerował, że powinna powiadomić policję. Po przybyciu na komisariat, policjanci zapytali o lokalizację „części ciała”.
„Powiedziałem tylko, że ta część ciała była gdzieś blisko znaku stop przy 7-Eleven. Wyrzuciłem ją. Krzyczałem, kiedy ją wyrzucałem. Naprawdę krzyczałem”.
Odpowiedź Johna zaskoczyła wielu. Chwalił się sąsiadom i miejscowym w pubie, że jest o krok od bogactwa i sławy.
Zażartował nawet, że ma 11-calowego członka, mniej niż zazwyczaj twierdził, że ma 12 cali. Jednak prawnik Loreny, Jim Lowe, odrzucił tę informację, stwierdzając, że „zdjęcie nie ujawnia niczego tak wielkiego”.
Lorena jednak twierdziła, że doznała głębokiej traumy. „Mam złe sny” – wyznała.
„Czasami budzę się trzęsąc się ze strachu. A kiedy się budzę, mówię: »O mój Boże, to jeszcze nie koniec…«”
W następstwie oskarżeń Loreny, John został oskarżony o napaść seksualną w małżeństwie, przestępstwo zagrożone karą do 20 lat pozbawienia wolności. John utrzymywał, że nie pamięta współżycia w nocy 23 czerwca i stanowczo zaprzeczył wszelkim oskarżeniom o znęcanie się i gwałt.
Jego proces, który nie był transmitowany, trwał dwa dni. Został uniewinniony 11 listopada 1993 roku, jak donosił „The New York Times”.
Według magazynu TIME Lorena, której proces był transmitowany w telewizji, nadal mieszka w Manassas ze swoją córką i partnerem, z którym jest od ponad dwóch dekad.
Została obrończynią ofiar przemocy domowej i założyła Fundację Loreny Gallo, organizację non-profit zajmującą się zapobieganiem przemocy domowej i napaściom na tle seksualnym w Wirginii. W międzyczasie John kontynuował karierę w branży filmów dla dorosłych.
„Jedną z moich misji jest edukowanie opinii publicznej i młodych kobiet na temat sygnałów ostrzegawczych związanych z randkowaniem z osobą stosującą przemoc. Odwiedzam uczelnie i rozmawiam ze stowarzyszeniami studenckimi” – wyznała w wywiadzie dla „TIME” w 2018 roku.
Daily Express